piątek, 20 września 2013

Jajko sadzone w bułce


Dziś sposób na śniadaniowe jajko - inaczej;)



jajko
bułka
szynka lub bekon
ser żółty
szczypiorek
sól pieprz




   Z bułki odkrawamy wierzch i wydrążamy ją tak, by powstało w niej zagłębienie, lecz uważając aby nie zrobić w niej żadnej dziury. Na spód wrzucamy szynkę lub bekon ( może być wcześniej podsmażony), a na to jajko. Przyprawiamy solą i pieprzem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 180 stopni.
   Pieczemy 15- 20 min . Pod koniec pieczenia posypujemy żółtym serem. Gdy się rozpuści wyjmujemy bułki i posypujemy szczypiorkiem.

środa, 18 września 2013

Zupa krem z marchwi

    Gdy na dworze zaczyna się robić chłodniej i wydaje się nam, że lato już raczej nie wróci, a dzieciaki zaczynają skakać po kałużach to znak, że zbliża się jesień...wtedy miło się rozgrzać jakąś zupką w tym akurat wypadku bardzo lekką:)


6 marchewek
2 - 3 ziemniaki
2 - 2,5 litra wody (można zastąpić bulionem)
cebula
2- 3 ząbki czosnku
imbir (ja dałam suszony)
sól, pieprz


   Marchew obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, zalewamy wodą i gotujemy. Gdy będą już prawie miękkie dorzucamy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki gotujemy do miękkości. W międzyczasie podsmażamy cebulkę, gdy jest już prawie gotowa dorzucamy czosnek uważając żeby się nie przypalił. Cebulę z czosnkiem dorzucamy do garnka. Zdejmujemy garnek z palnika i miksujemy na głądką masę. Doprawiamy solą pieprzem i imbirem. Jeśli ktoś chciałby się bardziej rozgrzać ;) może dodać troszkę chili.
   Można podać również z odrobiną śmietanki. Ja podałam z grzankami z żółtym serem.
( moja wyszła troche za rzadka, ale smak naprawdę dobry)


wtorek, 17 września 2013

Pierś z kurczaka w panierce z parmezanu i oregano

pierś z kurczaka (pocięta na kotleciki)
jajko
kwaśna śmietana
sól, pieprz
parmezan (starty)
bułka tarta
oregano




   Pierś z kurczaka kroimy na dość cienkie kotleciki i już ich nie rozbijamy. Przyprawiamy solą i pieprzem. Jajko mieszamy z płaską łyżką kwaśnej śmietany. W tak przygotowanej mazi ;) maczamy nasze "cycuszki", po czym panierujemy w mieszance parmezanu, bułki tartej i oregano. Proporcje oczywiście według uznania. Zamiast oregano możecie użyć innych ziół które lubicie. Danie proste i szybkie, i co najważniejsze smakuje dzieciom no i oczywiście dorosłym też;)

wtorek, 10 września 2013

Kluseczki z bryndzą czyli BRYNDZOWE HALUSZKI

  Dziś kuchnia słowacka i obyczajne jadło Marka wprost ze Słowacji :)
Wczoraj zadzwonił do nas nasz kolega Marek z propozycją na wspólny obiad, chciał nam pokazać jedno z tradycyjnych dań jakie jadał w swoim rodzinnym domu. Przyjechał z pełną torbą produktów  ( nawet mąkę słowacką przywiózł ) więc zaraz udaliśmy się do kuchni :) Oczywiście ja z Markiem bo mąż oczywiście czekał na efekt końcowy;) Danie bardzo smakowało no i bylo sycace.  Powiem, że jest godne spróbowania nawet dla tych którzy nie lubią owczych serów, ponieważ bryndza po rozpuszczeniu i wymieszaniu z kluseczkami smakuje delikatniej i nie jest, aż tak bardzo wyczuwalna.


Porcja dla 3 może 4 osób:

3 bardzo duże ziemniaki
jajko
sól 
mąka pszenna
200 g bryndzy (ser owczy)
kawałek słoniny wędzonej



    Obieramy i trzemy ziemniaki na najdrobniejszych oczkach tarki lub mielimy w maszynce do ziemniaków. Dodajemy jajko, sól i naprawdę dużo mąki pszennej, ciasto ma być dużo bardziej gęste niż na placki ziemniaczane, musicie czuć opór podczas mieszania.
    Na gotującą się wodę za pomocą specjalnego sitka takiego z dużymi otworkami (wpiszce w wyszukiwarkę sitko do haluszków zobaczycie jakie mam na myśli) przecierać haluszki. Można zrobić to też za pomocą deseczki czy płaskiego talerza, rozkładając równomiernie ciasto i odkrawać po kawałeczku wprost na gotującą wodę. Kluseczki wyławiamy niedługo po tym jak wypłyną na powierzchnię. Powinny być aldente. Nie twarde i nie rozgotowane.
    Do wyłowionych  gorących kluseczek dajemy pokruszoną bryndzę i mieszamy tak aby w całosci się rozpuściła i oblepiła nasze kluseczki.
    Teraz tylko polewamy podsmażoną słoninką lub boczkiem. Marek opowiadał o najlepszej słoninie wędzonej przez sąsiada. Z kolegą nazywali ją słonina "adidas";) była potrójnie poprzerastana: tłuszczyk, mięsko itd.... tylko zastanawiam się czy to już nie boczek;)
    Gotowe:)