Gdy na dworze zaczyna się robić chłodniej i wydaje się nam, że lato już raczej nie wróci, a dzieciaki zaczynają skakać po kałużach to znak, że zbliża się jesień...wtedy miło się rozgrzać jakąś zupką w tym akurat wypadku bardzo lekką:)
6 marchewek
2 - 3 ziemniaki
2 - 2,5 litra wody (można zastąpić bulionem)
cebula
2- 3 ząbki czosnku
imbir (ja dałam suszony)
sól, pieprz
Marchew obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, zalewamy wodą i gotujemy. Gdy będą już prawie miękkie dorzucamy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki gotujemy do miękkości. W międzyczasie podsmażamy cebulkę, gdy jest już prawie gotowa dorzucamy czosnek uważając żeby się nie przypalił. Cebulę z czosnkiem dorzucamy do garnka. Zdejmujemy garnek z palnika i miksujemy na głądką masę. Doprawiamy solą pieprzem i imbirem. Jeśli ktoś chciałby się bardziej rozgrzać ;) może dodać troszkę chili.
Można podać również z odrobiną śmietanki. Ja podałam z grzankami z żółtym serem.
( moja wyszła troche za rzadka, ale smak naprawdę dobry)
środa, 18 września 2013
wtorek, 17 września 2013
Pierś z kurczaka w panierce z parmezanu i oregano
pierś z kurczaka (pocięta na kotleciki)
jajko
kwaśna śmietana
sól, pieprz
parmezan (starty)
bułka tarta
oregano
Pierś z kurczaka kroimy na dość cienkie kotleciki i już ich nie rozbijamy. Przyprawiamy solą i pieprzem. Jajko mieszamy z płaską łyżką kwaśnej śmietany. W tak przygotowanej mazi ;) maczamy nasze "cycuszki", po czym panierujemy w mieszance parmezanu, bułki tartej i oregano. Proporcje oczywiście według uznania. Zamiast oregano możecie użyć innych ziół które lubicie. Danie proste i szybkie, i co najważniejsze smakuje dzieciom no i oczywiście dorosłym też;)
jajko
kwaśna śmietana
sól, pieprz
parmezan (starty)
bułka tarta
oregano
Pierś z kurczaka kroimy na dość cienkie kotleciki i już ich nie rozbijamy. Przyprawiamy solą i pieprzem. Jajko mieszamy z płaską łyżką kwaśnej śmietany. W tak przygotowanej mazi ;) maczamy nasze "cycuszki", po czym panierujemy w mieszance parmezanu, bułki tartej i oregano. Proporcje oczywiście według uznania. Zamiast oregano możecie użyć innych ziół które lubicie. Danie proste i szybkie, i co najważniejsze smakuje dzieciom no i oczywiście dorosłym też;)
wtorek, 10 września 2013
Kluseczki z bryndzą czyli BRYNDZOWE HALUSZKI
Dziś kuchnia słowacka i obyczajne jadło Marka wprost ze Słowacji :)
Wczoraj zadzwonił do nas nasz kolega Marek z propozycją na wspólny obiad, chciał nam pokazać jedno z tradycyjnych dań jakie jadał w swoim rodzinnym domu. Przyjechał z pełną torbą produktów ( nawet mąkę słowacką przywiózł ) więc zaraz udaliśmy się do kuchni :) Oczywiście ja z Markiem bo mąż oczywiście czekał na efekt końcowy;) Danie bardzo smakowało no i bylo sycace. Powiem, że jest godne spróbowania nawet dla tych którzy nie lubią owczych serów, ponieważ bryndza po rozpuszczeniu i wymieszaniu z kluseczkami smakuje delikatniej i nie jest, aż tak bardzo wyczuwalna.
3 bardzo duże ziemniaki
jajko
sól
mąka pszenna
200 g bryndzy (ser owczy)
kawałek słoniny wędzonej
Obieramy i trzemy ziemniaki na najdrobniejszych oczkach tarki lub mielimy w maszynce do ziemniaków. Dodajemy jajko, sól i naprawdę dużo mąki pszennej, ciasto ma być dużo bardziej gęste niż na placki ziemniaczane, musicie czuć opór podczas mieszania.
Na gotującą się wodę za pomocą specjalnego sitka takiego z dużymi otworkami (wpiszce w wyszukiwarkę sitko do haluszków zobaczycie jakie mam na myśli) przecierać haluszki. Można zrobić to też za pomocą deseczki czy płaskiego talerza, rozkładając równomiernie ciasto i odkrawać po kawałeczku wprost na gotującą wodę. Kluseczki wyławiamy niedługo po tym jak wypłyną na powierzchnię. Powinny być aldente. Nie twarde i nie rozgotowane.
Do wyłowionych gorących kluseczek dajemy pokruszoną bryndzę i mieszamy tak aby w całosci się rozpuściła i oblepiła nasze kluseczki.
Teraz tylko polewamy podsmażoną słoninką lub boczkiem. Marek opowiadał o najlepszej słoninie wędzonej przez sąsiada. Z kolegą nazywali ją słonina "adidas";) była potrójnie poprzerastana: tłuszczyk, mięsko itd.... tylko zastanawiam się czy to już nie boczek;)
Gotowe:)
kawałek słoniny wędzonej
Obieramy i trzemy ziemniaki na najdrobniejszych oczkach tarki lub mielimy w maszynce do ziemniaków. Dodajemy jajko, sól i naprawdę dużo mąki pszennej, ciasto ma być dużo bardziej gęste niż na placki ziemniaczane, musicie czuć opór podczas mieszania.
Na gotującą się wodę za pomocą specjalnego sitka takiego z dużymi otworkami (wpiszce w wyszukiwarkę sitko do haluszków zobaczycie jakie mam na myśli) przecierać haluszki. Można zrobić to też za pomocą deseczki czy płaskiego talerza, rozkładając równomiernie ciasto i odkrawać po kawałeczku wprost na gotującą wodę. Kluseczki wyławiamy niedługo po tym jak wypłyną na powierzchnię. Powinny być aldente. Nie twarde i nie rozgotowane.
Do wyłowionych gorących kluseczek dajemy pokruszoną bryndzę i mieszamy tak aby w całosci się rozpuściła i oblepiła nasze kluseczki.
Teraz tylko polewamy podsmażoną słoninką lub boczkiem. Marek opowiadał o najlepszej słoninie wędzonej przez sąsiada. Z kolegą nazywali ją słonina "adidas";) była potrójnie poprzerastana: tłuszczyk, mięsko itd.... tylko zastanawiam się czy to już nie boczek;)
Gotowe:)
czwartek, 15 sierpnia 2013
Pieczony camembert (otwieram wino ze swoją dziewczyną;))
Gdy dzieci pójdą wcześniej spać;) a my jesteśmy głodni i obejrzelibyśmy jakiś film oto sposób na fajną, szybką kolację pod warunkiem, że jedzą dwie osoby ;) domyślacie się pewnie, że chodzi o czosnek.
1-2 ząbki czosnku
świeży tymianek ( jeśli nie macie może być suszony)
sól morska
pieczywo ( chleb, bułka, bagietka- według uznania)
oliwa z oliwek ( ja tym razem nie dałam)
kabanosy
pomidorki koktajlowe
wino;)
Z naszego sera odkrawamy dość cienko górną warstwę. Czosnek siekamy drobno i równomiernie rozkładamy wraz z gałązkami tymianku na serze. Oprószamy kryształkami soli morskiej. Wszystko delikatnie dociskamy możemy wszystko skropić delikatnie oliwą z oliwek ale nie koniecznie. Nakładamy uprzednio zciętą górę sera i jeśli kupiliśmy ser w takim jakby koszyczku drewniano-podobnym, to wkładamy go tam i w nim pieczemy, ale jeśli takiego nie mamy to nie szkodzi, owijamy ser w folię aluminiową i też będzie dobrze. Pieczemy w 180 stopni ok 25 min, lub do czasu aż ser się dobrze roztopi.
Gdy ser się już piecze grzankujemy czy tostujemy nasze pieczywo (będziemy je zanurzać w rostopionym serze). Przygotowujemy kabanosy i pomidorki.
Teraz już tylko wysyłamy swojego faceta do lodówki by otworzył schłodzone białe półwytrawne wino mmm......;-*
Subskrybuj:
Posty (Atom)